sobota, 28 marca 2015

Obliviate 03

Rozdział 13: 11 kwietnia 2015

The weight
of a simple human emotion
weights me down*

Hermiona Granger całe dnie poświęcała nauce. Tylko to powstrzymywało ją od nadmiernego myślenia, które ostatnimi czasy miało na nią toksyczny wpływ. Za każdym razem, gdy zostawała sama i próbowała przypomnieć sobie jakiekolwiek szczegóły z minionych wakacji, ogarniała ją panika. Czuła się słabo, miała ochotę zwymiotować, jej ciało przepełniała adrenalina. Szukała w bibliotece jakiejś wskazówki, czegokolwiek, co by powiedziało jej, czemu tak się dzieje. Niestety, z marnym skutkiem. Przyjaciele zauważyli zmianę w jej zachowaniu, ale na szczęście taktownie nie poruszali tego tematu.
Jednak pewnego dnia Ron nie wytrzymał.
- Mionko, możemy porozmawiać? – Hermiona wstrzymała oddech. Za każdym razem, gdy słyszała to pytanie, obawiała się, że ktoś poruszy temat tabu.
- Martwię się – powiedział Rudy, siadając obok niej i łapiąc ją za rękę. Kciukiem rysował okręgi na zewnętrznej stronie jej dłoni. – Porozmawiaj ze mną – dodał już szeptem. Hermiona pokręciła głową, a do oczu napłynęły jej łzy.
- Ron, proszę – jęknęła, szybko wstając. Weasley zerwał się na równe nogi i mocno ją do siebie przytulił. Dziewczyna próbowała się wyrwać, jednak to nic nie dało. Ron ani myślał ją puścić. Hermiona wybuchła płaczem, zmęczona walką. Wtuliła się w pierś chłopaka, który przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie.
- Wszystko będzie dobrze – szeptał, głaszcząc ją po głowie. Czuł, jak powoli uspokaja się w jego ramionach. – Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć, możesz powiedzieć mi wszystko. Jestem tu dla ciebie.
Hermiona delikatnie się uśmiechnęła i wyswobodziła się z jego uścisku.
- Dziękuję – powiedziała cicho i wspięła się na palce, by pocałować go w policzek. – Ale na razie chcę uporać się z tym sama – dodała smutno, po czym chwyciła książkę leżącą na stole i ruszyła w stronę dormitorium. W połowie drogi obróciła się w stronę Rona i pomachała mu na pożegnanie. Chłopak odpowiedział jej tym samym i uśmiechnął się, chcąc dodać jej otuchy. Był jej przyjacielem. Nie chciał jej zawieść.

The ache
it’s determined and demanding
to ache*

Patrzenie na nią sprawiało mu fizyczny ból. Nie mógł znieść tej chłodnej obojętności w jej oczach. Wolałby, żeby zaczęła na niego krzyczeć, obrażać, nawet szarpać. Poddałby się temu z przyjemnością. Wszystko byłoby lepsze niż to.
Widział, że coś jest nie tak. Hermiona bardzo schudła, ubrania wisiały na niej jak na wieszaku. Uśmiech już nie gościł na jej ustach, nawet, gdy była z przyjaciółmi, nie dostrzegał tego błysku radości. Cienie pod oczami wskazywały na to, że ledwo spała. Bał się o nią. On, Draco Malfoy, martwił się. Wiedział, że wymazanie tak ważnej części życia z pamięci człowieka jest trudne, a złe wykonanie pozostawia po sobie okropny ślad.
Od pół godziny wpatrywał się w jej plecy. Widział, jak pochyla się nad pergaminem. Mógł się założyć, że marszczy czoło i delikatnie przygryza koniuszek pióra. Lubił ten obraz, nie mógł tak po prostu wyrzucić go z pamięci, nie po tym wszystkim.
- Malfoy! – syknęła Pansy, szturchając go łokciem.
- Co? – warknął, posyłając jej spojrzenie godne bazyliszka.
- Lekcja już się skończyła – powiedziała Parkinson, wrzucając wszystkie swoje rzeczy do torby. Draco poszedł za jej śladem, jednak jego myśli znów odpływały gdzieś daleko.
- Draco, do kurwy nędzy! – wrzasnęła nagle Pansy i potrząsnęła nim porządnie. Malfoy spojrzał na nią zdziwiony, jednak doskonale wiedział, co ją tak wyprowadziło z równowagi. – Nie mam już do ciebie siły. Nie rozumiem, co się dzieje, a widzę, jak się męczysz. Wiem, że coś się stało w te wakacje. Musisz, musisz mi powiedzieć…

Yesterday I died,
tomorrow is bleeding
Fall into your sunlight **

- Ja pierdolę – mruknęła, powoli wstając z miejsca. – To się porobiło…
- Nie mów – warknął i schował twarz w dłoniach.
Powiedział jej. Walczył ze sobą ze wszystkich sił, bał się jak cholera, ale powiedział Pansy. Wszystko. O tym, że Hermiona mu pomogła, że go wyleczyła, że ich nienawiść przerodziła się w coś innego. Coś, co jednym zaklęciem zniszczył Czarny Pan.
- A to jeszcze nie wszystko – powiedział Draco z ironicznym uśmiechem. – Za swoje karygodne zachowanie powierzone mi zostało specjalne zadanie.
- Jakie? – zapytała niepewnie, znów siadając obok niego.
- Mam zabić Dumbledora.

Hermiona siedziała w dormitorium pisząc esej dla profesor McGonagall. Gdy zaczynała dziewiątą rolkę do jej pokoju wpadła Ginny.
-  Co robisz? – zapytała, podchodząc do niej i kładąc rękę na jej ramieniu.
- A jak myślisz? – mruknęła, nie odrywając wzroku od pergaminu.
Ginny uśmiechnęła się i z przyjemnością rzuciła na łóżko.
- Dumbledore znów wezwał do siebie Harry’ego. To już drugi raz w tym tygodniu – westchnęła Ruda, a Hermiona wreszcie na nią spojrzała.
- Naprawdę? – ciągle zachodziła w głowę, po co dyrektorowi pomoc szesnastoletniego chłopca. To prawda, był Wybrańcem, ale jednocześnie dzieckiem.
- Yhm – Ruda kiwnęła głową i głośno ziewnęła. - Słyszałaś, że Slughorn zamierza wyprawić jakąś imprezę w sobotę?
- Tak, też zostałam zaproszona. Biedny Ron, on jako jedyny z naszej czwórki nie zakwalifikował się do Klubu Ślimaka - Hermiona uśmiechnęła się na myśl o przyjacielu. – Śmieszy mnie to, że Slughorn zapamiętał twoje imię, a na Rona mówi… Wallenby?
Ginny parsknęła śmiechem.
- Coś w ten deseń.

- Panie – Lucjusz ukłonił się nisko. Tom podniósł na niego swoje czerwone oczy, a na usta wpełzł mu szatański uśmiech.
- Tak, Malfoy?
Lucjusz wyprostował się, jednak jego głowa nadal pozostawała opuszczona. Nie śmiał spojrzeć na Czarnego Pana.
- Snape właśnie przysłał mi sowę, że Draco znalazł bliźniaczą Szafę Zniknięć w Pokoju Życzeń. Gdy tylko ją naprawi, będziemy mogli zacząć próby – poinformował Toma trzęsącym się głosem.
- Świetnie – Voldemort klasnął w dłonie ucieszony. – Widzę, że twój syn nareszcie poszedł po rozum do głowy. Wiadomo, co ze szlamą Granger?
- Według Severusa szlama traci siłę. Wszystko idzie zgodnie z planem, mój Panie.
Riddle kiwnął głową.
- Już niedługo wygramy wojnę, moja droga – zwrócił się do Nagini i pogłaskał ją po głowie. – Świat będzie nasz.

- Blaise wie? – zapytała Pasny, nalewając Ognistej do dwóch szklanek.
- Nie – mruknął Draco, trzęsącą się dłonią sięgając po trunek. – Niech tak zostanie. Już widzę jego minę, jak dowiaduje się, co zaszło między mną a Granger. Nie zrozumiałby.
- Nie doceniasz go, Smoku – powiedziała dziewczyna, jednym haustem wypijając zawartość naczynia. – Może jest impulsywny i wredny, ale jest twoim przyjacielem. Zawsze stanie po twojej stronie, nie ważne, co będzie się działo.
- Nawet, jeżeli będę chciał odzyskać Granger? Zaakceptuje mój wybór? – Malfoy, nie fatygując się, by nalać whisky do szklanki, chwycił butelkę i zdrową pociągnął z gwintu. Po jego ciele rozeszła się przyjemna fala ciepła, a w głowie mocno zaszumiało.
- A chciałbyś?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo przywiązałem się do tej małej, wrednej, irytującej istoty. Przez te cholerne dwa miesiące zmieniła mnie, pokazała mi moją inną twarz. Widzisz? Pieprzę same głupoty. Dobrze, że nie jestem na tyle głupi, by pod  jej oknem śpiewać mugolskie serenady.
Pansy uśmiechnęła się i wyrwała mu butelkę.
- Faktycznie, pieprzysz – Malfoy zmroził ją spojrzeniem. – Ale spróbuj. Skoro raz się w tobie zakochała, nic nie szkodzi na przeszkodzie, by zrobiła to po raz drugi.
Draco zaśmiał się nerwowo i zerwał z miejsca. Niczym szaleniec zaczął chodzić po pokoju. W końcu podszedł do okna i otworzył je na oścież. Chłodne powietrze przyjemnie łaskotało go po twarzy.
- Nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Po tym wszystkim nawet na mnie nie spojrzy.
Parkinson zmarszczyła brwi.
- To ja mam być tym, który wprowadzi śmierciożerców do zamku. Znalazłem Szafę Zniknięć, gdy ją naprawię, Hogwart przestanie istnieć. A jeżeli na dokładkę zabiję Dropsa, mogę się pożegnać ze szczęśliwym zakończeniem – wyjaśnił oschle, po czym kilkoma łykami opróżnił butelkę do pusta.
Brzydził się sobą. Nienawidził tego życia. Niestety, raz śmierciożercą, na zawsze śmierciożercą. Jedynym sposobem na wolność była śmierć.
- Draco – szepnęła Pansy, przytulając się do niego. – Spróbuj. Może pokaż jej swoje wspomnienia? Wytłumacz jej sytuację, w jakiej się znalazłeś. Nawet jeżeli nie wypali, przynajmniej nie będziesz się zadręczał. To cię zniszczy.
- Czy ty namawiasz mnie, żebym rozkochał w sobie „szlamę Granger”?
- Widzisz? Przez tą cholerną dziewuchę sama zaczynam pieprzyć głupoty.

And I don’t want to let this go
I don’t want to lose control
I just want to see the stars with you

 And I don’t want to say goodbye
Someone tell me why
            I just want to see the stars with you *

* Troye Sivan - The fault in our stars
** Trading yesterday - Shattered

EDIT: Aithne

Wreszcie wstawiam trzecią część Obliviate. Kilka osób pytało mnie, kiedy wstawię, a ja muszę przyznać, że dopiero Wasze komentarze przypomniały mi o tym opowiadaniu.
Notki zamierzam wstawiać co dwa tygodnie w soboty. Na początku każdego rozdziału będzie pojawiała się data kolejnego. Również w spisie treści, obok następnego jeszcze nieopublikowanego rozdziału w nawiasie napisane jest, kiedy wstawię. Na razie główną historię zamierzam przeplatać z opowiadaniami (Obliviate i Są takie chwile...), ale kiedy tamte się skończą zostanie tylko Zakazana Historia. 
Pozdrawiam magicznie
~hope~

8 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak się ciesze ze dodałaś kolejną część Oblivate :) podoba mi się Twój sposób pisania i nie mogę się doczekać tego w jaki sposób rozwiniesz całą akcję. Pomysł jest bardzo dobry wiec mam nadzieje ze nie zaprzepaścisz tej miniaturki. Mam nadzieje ze kolejna część pojawi się szybko :) Życzę weny ♡
    Pozdrawiam Psycho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 obliviate będzie ok. 10 części, nie jest to wiec dużo. Już za chwilę zacznie się coś dziać ^^
      Kolejna część pojawi się za ok. miesiąc... planowo ;)
      Pomysł zrodził się jeszcze w gimnazjum (brzmi to, jakby było to lata temu, a ja tymczasem jestem dopiero w 1. liceum). Teraz oczywiście mam zamiar trochę go udoskonalić, mam nadzieje, że przez to go nie "zaprzepaszczę"
      Pozdrawiam magicznie
      ~hope~

      Usuń
  2. Jesteś świeta! W końcu moje ukochane Oblivate! Jak na mój gust trochę za krótkie ;D Masz ciekawy pomysł, pisz, pisz jak najszybciej!

    Pozdrawiam, Qeiko

    dramione-i-think-i-love-you.blogspot.com

    P.S. Sorki, że tak krótko, ale jest 23:15 i najwyższy czas iść spać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Kolejną część mam zaplanowaną na za miesiąc.
      Wiem, że krótkie, chociaż wydaje mi sie, że dłuższe niż dwie poprzednie. Następną postaram się wydłużyć
      Pozdrawiam magicznie
      ~hope~

      Usuń
  3. Nie wiem, czemu dopiero teraz dodaję komentarz, choć przeczytałam dzień po wstawieniu O.o No cóż, jest wzruszająco, ale i zabawnie, nie mogę się doczekać kolejnej części. Ale jeszcze bardziej- CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ!!!! Pobudziłaś moją ciekawość tą bransoletką- chcę więcej.
    Love
    Jula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy :)
      Nowy rozdział wstawię 11 kwietnia, czyli już w tą sobotę. Cieszę się, że spodobał Ci się motyw z bransoletką, nie przypuszczałam, że aż tak bardzo się spodoba :)
      Pozdrawiam magicznie
      ~hope~

      Usuń
  4. Bardzo fajne :)
    Zapraszam też do dramione mojej przyjaciółki - oblivate-can-not-change-feelings.blogspot.com
    Pomagam jej ogarniać bloga, mam nadzieję, że ktoś tu wejdzie :)
    Dziewczyna naprawdę ma talent, pisze jeszcze blogi o piłkarzach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następną część z niecierpliwością !

    OdpowiedzUsuń