Dedykuję wszystkim tym, którzy komentarzami i mailami dali mi siłę, żeby dalej pisać <3
– Ale one są podłe – wycedził Harry, z
niedowierzaniem patrząc na stół Ślizgonów. Z każdą kolejną minutą jego ciało
wypełniała coraz to nowa dawka furii, która nie pozwalała pozostać biernym na
zaistniałą sytuację.
– Nie mogę uwierzyć, że nas zdradziły –
mruknął Ron, smętnie dłubiąc w jajecznicy. Z tego wszystkiego odechciało mu się
jeść, a wszyscy doskonale wiedzą, że jeżeli Ronald nie jest głodny, to sprawa
jest poważna.
Nawet nie zauważył, kiedy obok niego
usiadła Lavender.
– Dzień dobry, Monuś - Ronuś –
zaświergotała mu do ucha i zarzuciła ręce na szyję, przyciągając go do słodkiego pocałunku. Harry wzdrygnął się
i odwrócił wzrok, błagając w myślach Merlina i Godryka, żeby spuścili grom na
tą irytującą dziewczynę. Niestety, nic takiego się nie stało.
– Czyżby moje kochane słoneczko nie
miało dzisiaj humoru? – zapytała troskliwie, głaszcząc Rona po głowie. Weasley
wzdrygnął się, czego na szczęście nie zauważyła Lavender, która już dokładała
mu na talerz porcję szpinaku.
– Jedz, dobrze ci to zrobi. – Uśmiechnęła
się do niego uroczo i odwróciła się do koleżanki, by zdać jej relację ze
swojego nowego związku. Ron niechętnie spojrzał na zielone świństwo i jak
najdalej odsunął je od jajecznicy i kiełbasek.
Hermiona nie mogła uwierzyć, że
śniadanie w towarzystwie Ślizgonów może okazać się tak wspaniałym doświadczeniem.
Wyobrażała sobie, że każdy w ponurej ciszy zjada swoje jedzenie i jak
najszybciej ulatnia się z wielkiej sali, by powrócić do swojego ulubionego
zajęcia – dręczenia niewinnych dzieci. Myliła się – i to jak bardzo!
Malfoy, Zabini, Pansy i Nott przez cały
czas opowiadali żarty, śmieszne anegdotki i próbowali dorzucać sobie do
jedzenia różnych świństw – w tym przeterminowanych wyrobów Weasleyów (pochodziły
one jeszcze z czasów, kiedy bliźniacy uczęszczali do Hogwartu i dopiero
zaczynali swoją działalność) i różnych znalezionych przypadkowo insektów.
– Malfoy, ostrzegam cię po raz
ostatni, nie waż mi się wkładać tego, tego czegoś,
do mojej owsianki! – krzyknęła ze śmiechem Hermiona, z całych sił
trzymając nadgarstki Draco. Ślizgon nic sobie jednak z tego nie robił, a jego
dłoń, w której spoczywał niewielki pająk, nieubłaganie zbliżała się do jej
jedzenia.
– Powinnaś czytać dziewczyńskie
magazyny, Granger, pajęczaki to idealne źródło białka, które wpływa na poprawę
cery i umacnia strukturę włosa! – powiedział z uśmiechem, jednak posłusznie
zabrał rękę i wypuścił biedne stworzenie na wolność, kierując je uprzednio w
stronę grupki dziewczyn. Nie minęła chwila, aż Amber poderwała się z miejsca,
wrzeszcząc w niebogłosy. Malfoy zaśmiał się, na co Hermiona uderzyła go lekko w
ramię.
– To trochę niepokojące, że czytasz ‘dziewczyńskie
magazyny’. – Hermiona pokazała mu język i powróciła do zajadania owsianki.
Draco także zajął się swoim śniadaniem,
jednak co chwila zerkał na siedzącą obok dziewczynę. Nie wiedział, jak to się
działo, ale sama obecność tej na pozór irytującej Gryfonki dawała mu dziwne
poczucie ciepła i bezpieczeństwa. Uśmiechnął się pod nosem, zdając sobie
sprawę, że nawet nie chce mu się tego analizować.
Po śniadaniu cała grupka postanowiła
wybrać się na błonia, ponieważ mimo zimnego wiatru, pogoda jak na tą porę roku,
była w miarę przystępna. Przynajmniej nie padało.
Umówili się przy wyjściu za piętnaście
minut. Hermiona i Ginny, idąc pod rękę przez korytarze zamku, śmiały się z
historii Notta, o tym jak Draco i Blaise, pod dużym wpływem alkoholu, próbowali
w środku nocy dostać się do gabinetu Snape’a. Oczywiście się im to nie udało, a
zdenerwowany profesor, kazał im cały weekend szorować schowek i porządkować
papiery w szkolnym archiwum.
Dopiero we wspólnym dormitorium Hermiona
nagle posmutniała.
– Nigdy nie przypuszczałam, że tak to
się potoczy – westchnęła. – Mieliśmy być przyjaciółmi na zawsze, a zobacz, jak
się to wszystko wyszło. Tyle lat byłam zakochana w Ronie, miałam nadzieję na
cudowną bajkę, na to, że kiedy Voldemort zniknie my już zawsze będziemy
beztroscy i szczęśliwi. Tak samo ty z Harrym – jak to możliwe, że wasz związek
okazał się katastrofą? I jakim cudem zakolegowałyśmy się ze Ślizgonami?
Ślizgonami! Dzisiaj podczas śniadania uświadomiłam sobie, że ich… chyba lubię.
– Malfoya też? – zapytała Ginny z
chytrym uśmieszkiem.
– Na swój sposób… Potrafi być wrzodem na
tyłku, jest arogancki i zadufany w sobie, ale tak, na swój sposób, Malfoya też
lubię.
Ginny klasnęła w dłonie, a na jej ustach
ukazał się ogromny uśmiech.
– Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy…
Znaczy, będę teraz spędzać dużo czasu z Zabinim z wiadomych względów, ale ty z
Malfoyem będziecie mogli do nas dołączać i pochodzimy na podwójne randki i…
– Umm, podwójne randki?! To, że lubię
Malfoya nie znaczy, że od razu będziemy parą, jak w ogóle mogło ci to przyjść
do głowy?! – krzyknęła Hermiona, a jej twarz pokryły rumieńce złości.
– Spokojnie, tylko żartowałam – pisnęła
Ginny i ze śmiechem wypadła z dormitorium. Granger przewróciła oczami i również
skierowała się do wyjścia.
– Ale ja i tak wam kibicuję –
powiedziała nagle Weasley, kiedy dochodziły już do umówionego miejsca. Jej
twarz, mimo nutki zadziorności, była poważna. Hermiona spojrzała na nią zdezorientowana.
– Ginny, zrozum, że takie słowa
sprawiają, że czuję się niekomfortowo.
– Co takiego sprawia, że czujesz się niekomfortowo,
Granger? – zapytał Malfoy, który nagle pojawił się na końcu korytarza.
– Nic. – Hermiona oblała się szkarłatnym
rumieńcem i posłała przyjaciółce mordercze spojrzenie. Ginny wzruszyła jednak
ramionami i z zadowoleniem splotła swoją dłoń z dłonią Zabiniego.
– A Pansy i Theo? – zapytała Granger, po
wyjściu na błonia.
– Może dołączą do nas później – odpowiedział
wymijająco Draco.
Kiedy doszli nad jezioro na niebie zaczęły zbierać się
burzowe chmury, jednak postanowili je zignorować. Rozłożyli się pod jedną z
wierzb na dużym kocu, a Ginny wyjęła przenośne radyjko i włączyła muzykę.
Malfoy za to wyjął spod płaczsza ognistą i z uśmiechem na ustach odkręcił
korek, by po chwili wziąć łyk prosto z gwinta. Z szatańskim (bo diabelski
zarezerwowany jest tylko dla Blaisa) wyrazem twarzy podał butelkę Hermionie.
– Nie, dzięki – mruknęła, na co Draco przewrócił oczami.
– Nawet nie spróbujesz, Granger?
– Przez ciebie schodzę na złą ścieżkę, Malfoy – warknęła i
wyrwała mu butelkę.
– Nie ma za co.
Oczywiście na jednej ognistej się nie skończyło. Ginny z
Zabinim już po kilku kolejkach zerwali się ze swoich miejsc i zaczęli tańczyć,
zabierając butelkę ze sobą. Jednak Draco, wcale tym faktem niezmartwiony,
przywołał kilka z dormitorium.
– Na zapas – wyjaśnił, widząc uniesione ze zdziwienia
brwi Gryfonki.
Przez kolejne pół godziny siedzieli
naprzeciwko siebie rozmawiając o wszystkim i o niczym. Dogadywali się niczym
starzy znajomi, którzy po latach rozłąki muszą nadrobić wszelkie zaległości.
– Nie jesteś nawet taka zła, kiedy tak
bardzo się nie wymądrzasz, Granger – powiedział nagle, zaskoczony własną
szczerością.
– Ty też jesteś niczego… Och! –
wykrzyknęła nagle, zrywając się z miejsca.
– Co?! – Draco również wstał, sięgając
do kieszeni po różdżkę.
– Uwielbiam tą piosenkę!!!
(od autorki: polecam włączyć tą piosenkę, słuchałam jej on repeat podczas pisania tego fragmentu: BEST SONG EVER - i nie, to nie ta 1D xD)
Draco westchnął przeciągle i zirytowany
pokręcił głową.
– Wystraszyłaś mnie, idiotko! – Opadł na
koc, jednak Hermiona pokrzyżowała jego plany na wylegiwanie się w towarzystwie
alkoholu. Złapała go za ręce i pociągnęła na trawę, wprost pod gołe niebo, z
którego powoli zaczął padać deszcz.
– Masz zamiar moknąć? – zapytał, jednak
na jego twarzy malował się cień uśmiechu.
–
It's not too late for two lost souls, we're
not the only ones to lose control but we're in this together –
odpowiedziała śpiewem, mając przy tym zamknięte oczy i machając ich złączonymi
rękoma. A
kiedy zaczął się refren, zaczęła wydzierać się tak głośno, na ile tylko pozwoliły
jej płuca. Draco zaśmiał się na ten widok. Był to najbardziej szczery śmiech,
jaki kiedykolwiek dało się słyszeć z jego ust. Wyplątał swoją dłoń z jej
uścisku i wrócił na koc, nie spuszczając z niej jednak wzroku nawet na chwilę.
Hermiona zupełnie nie przejęła się jego
odejściem i z dziecięcą radością dalej śpiewała i tańczyła. Mimo że deszcz
trochę się nasilił, nadal bawiła się z zamkniętymi oczami, obracała się,
machała rękoma, skakała i kręciła biodrami. Krople spływały po jej twarzy i
wsiąkały w białą koszulkę, która szybko zaczęła prześwitywać i przyklejać się
do jej skóry. Malfoy nie mógł oderwać od niej wzroku.
Była piękna.
I chociaż ta myśl go przeraziła,
pozwolił jej zagnieździć się w głowie. Tak samo jak widokowi, który miał teraz
przed oczami – Hermionie tańczącej w deszczu.
Aktualizacja; 05/05/2020
Czyli w końcu mogę wziąć się za pisaine 15 rozdziału :)
Czyli w końcu mogę wziąć się za pisaine 15 rozdziału :)
Więc tak...
Może zacznę od tego, że przepraszam. Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Wiem, że jeżeli chodzi o poprawianie rozdziałów to zupełnie sprawę schrzaniłam, Ale obiecałam rozdział 14 w okolicach wakacji, a jest tak jakby drugi tydzień...
Cały ten rozdział napisałam teraz. Zajęło mi to 3 godziny, ale nawet nie pamiętam, czy to dobrze czy źle, tak dawno nie pisałam :( Jest teraz dokładnie 3:26 rano i jedyne o czym myślę to żeby iść spać. Mam nadzieję, że moja Beta to sprawdzi w najbliższej przyszłości, ale pewnie rano ja też na to jeszcze raz spojrzę, bo pewnie są jakieś głupie byki, których moje zmęczone oczy nie są w stanie teraz wyłapać.
Wiem, że nic tak ogromnego jeżeli chodzi o fabułę się nie dzieje, to będzie dopiero w przyszłym rozdziale, który ukaże się (oby) niedługo.
Ale coś czuję, że moja wena wróciła, więc mam zamiar ją wydoić, dopóki nie zniknie (mam nadzieję, że nie brzmi to tak źle, jak potencjalnie może to brzmieć).
Jeżeli ktokolwiek doczytał do końca mojego wywodu, co u Ciebie słychać? Mam nadzieję, że masz świetne wakacje :)
Dobra, idę spać. Doobranoc <3
Pozdrawiam magicznie
~hope~
Ha ha Lavender i jej słodkie buziaki XD
OdpowiedzUsuńHermiona też chyba nietypowo.. Taka wyluzowana? XD za to pijany Malfoy to chyba norma :P
Pozdrawiam :)
Taa, mam w głowie landrynkową Lavender i nigdy nie mogę się powstrzymać, żeby tego nie podkreślać w każdym fragmencie :D
UsuńHermiona - możliwe, że się zmieniła, przyznam, że tylko przeleciałam wzrokiem rozdział 13, a na resztę na razie nie spojrzałam, więc jej zachowanie wzorowałam na tym, jak chciałabym, żeby teraz się zachowywała :D
A Malfoya uwielbiam rozpijać xD
Pozdrawiam magicznie i dziękuję za komentarz,
~hope~
Moc serduszek dla Ciebie za ten rozdział <3 Cieszę się, że wróciłaś! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńJa też się cieszę, że wróciłam do tej historii, stęskniłam się za nią :)
Pozdrawiam magicznie i dziękuję za komentarz,
~hope~
Nareszcie!! Cudoo 😍❤
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał!
UsuńPozdrawiam magicznie i dziękuję za komentarz,
~hope~
Zajrzałam na tego bloga przypadkiem... i skradł mi nie tylko serce, ale także cały wieczór! Mam nadzieję, że wena cię nie opuści i dotrwasz w postanowieniu dokończenia tej historii ;) A na razie niecierpliwie czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo mi miło! <3
UsuńTeż mam nadzieję, że wena mnie nie opuści, chociaż na razie właśnie to zrobiła :/ Ale się nie poddaję, bardzo chcę ją skończyć!
Mam nadzieję, że kolejny rozdział ukarze się najpóźniej na początku przyszłego tygodnia. Ale możliwe, że wcześniej napiszę miniaturkę, ponieważ chodzi mi po głowie :D
Pozdrawiam magicznie i dziękuję za komentarz,
~hope~
Halo halooo czy to opiwiadanie bedzie kontynuowane ? Jest meeeega 😊😍
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem całą historię od początku, czytając je w dwóch turach, zgodnie z poprawianiem rozdziałów :D! Jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rozwój bohaterów, żywe postaci, prawdziwe historie, z życia wzięte! Widać też niesamowity progres stylu pisania, od początkowego, ślicznego i niewinnego, po piękny, dojrzały i rozbudowany! To cudowne, że coś takiego napisałaś i jestem bardzo dumny, Kochanie ❤︎!
Nie mogę doczekać się kontynuacji i cieszę się niesamowicie, że będzie już w tym roku!
P.S. Kocham Cię ❤︎
P.S. 2:"niechętnie spojrzał na zielone świństwo i jak najdalej odsunął je od jajecznicy i kiełbasek." To ja w 10000%! 😂😂