To
już naprawdę był koniec. Wiele lat zmagań z Lordem Voldemortem nareszcie
dobiegło końca kiedy to dwa miesiące temu dobro zwyciężyło nad złem w Bitwie o
Hogwart. Dzięki zaangażowaniu całej społeczności świat powoli wracał do
normalności.
A
Hermiona Granger? Wreszcie zaczynała postrzegać życie w kolorowych barwach, w końcu
szczęście zapukało również do jej drzwi, trzymając pod ramię najpiękniejsze z
uczuć – miłość.
Ronald
Weasley. Tak, jej przyjaciel od siedmiu lat od zawsze znaczył dla niej coś
więcej. Najpierw próbowała ignorować uczucie ciepła na jego widok, nie chciała
zepsuć relacji między ich trójką, ale szybko się poddała. Walka z uczuciami
była uciążliwa i nie przynosiła żadnych skutków. Za każdym razem, kiedy Ron
patrzył w jej stronę, jej serce robiło fikołka a brzuch wypełniał się chmarą
kolorowych motyli. Nie mogła na to nic poradzić.
Nawet
po latach, wspomnienie Rona z Lavender wywoływało w jej sercu ogromny smutek.
Kiedy widywała tą dwójkę na korytarzach szkoły, zazdrość wypełniała jej wnętrze
w zawrotnym tempie.Co jeżeli ta pusta dziewczyna rozkocha go w sobie, by
zostawić go ze złamanym sercem i urazem do wszystkich innych kobiet?
Podczas
czwartego roku ich nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie
zorganizowano Turniej Trójmagiczny. Gdy McGonagall poinformowała wszystkich o
Bożonarodzeniowym Balu, Hermiona żywiła się nadzieją, że Ronald ją zaprosi, że w
końcu dostrzeże ją jako kobietę. Specjalnie dla niego kupiła śliczną, różową
suknię, która wywoływała okrzyki zachwytu u każdego, kto tylko ją zobaczył.
Jednak wtedy Ron uganiał się za Fleur, to ona stanowiła dla niego idealną
partnerkę. Biegał za nią po całej szkole a nawet pytał Hermionę o zdaniem, co
zrobić by rozkochać w sobie piękną Francuzkę. Na szczęście Fleur nie
interesował młodszy Anglik, którego zbywała niedbałym machnięciem ręki.
Po licznych
niepowodzeniach Rona, Hermiona nabrała pewności, że poprosi właśnie ją. Często
z nim przebywała, pomagała w nauce, próbowała skierować ich rozmowę na temat
balu, ale Ron za każdym razem wracał wspomnieniami do nieodwzajemnionej miłości
Fleur i na tym temat się kończył
Hermiona
w końcu nie wytrzymała ciągłego odrzucenia, złość przemieszana z zazdrością i
wstydem przysłoniła chęć dalszych prób. Dziewczyna coraz więcej czasu spędzała
samotnie w bibliotece pośród ukochanych książek, których lektura działała na
nią kojąco. Pewnego wieczoru koło niej usiadł Wiktor Krum, bułgarski gracz
quidditcha o nieskazitelnej urodzie, za którym uganiała się żeńska część obu szkół.
I to właśnie on, po kilku wspólnie spędzonych popołudniach poprosił ją by
towarzyszyła mu na balu. W pierwszej chwili Hermiona chciała odmówić, jednak
chłopak skradł jej serce jako wspaniały rozmówca, więc po chwili niepewności,
zgodziła się.
Przed
wejściem do Wielkiej Sali Hermiona z niepokojem wypatrywała przyjaciół. Nie
powiedziała im, że znalazła partnera i coś podpowiadało jej, że nie będą oni
zadowoleni z obrotu sprawy - w końcu Wiktor był przeciwnikiem Harry'ego w
turnieju. Jednak ich reakcja zdecydowanie ją zaskoczyła. Kiedy Ron zobaczył ją
w towarzystwie Wiktora, zrobił się cały czerwony i o mało nie wypadł z Wielkiej
Sali jeszcze przed rozpoczęciem imprezy.
Jednak
Wiktor nie pozwolił jej by tego wieczoru czymkolwiek się martwiła. Sprawiał, że
czuła się niesamowicie, jak dziewczyna, piękna dziewczyna, a nie kujonka i
przyjaciółka sławnego Pottera.
Mimo
wszystko Hermiona uważała go tylko za dobrego przyjaciela, jej zdaniem nic
więcej ich nie łączyło. Chciała, by to Ron zajął jego miejsce, by to on trzymał
ją za rękę i czule patrzył w oczy.
Z
roku na rok Granger zakochiwała się w Ronie coraz bardziej. Nie podejrzewała,
że obdarzy kogoś tak silnym i w dodatku nieodwzajemnionym uczuciem. W myślach
idealizowała rudzielca, wybaczała mu dosłownie wszystko, pisała za niego eseje,
podczas gdy on zawzięcie trenował Quidditcha. Niestety, chłopak wydawał się
ślepy na wysyłane przez nią sygnały, co więcej rzadko dziękował za jej pomoc.
Nawet Ginny zauważyła, że coś jest na rzeczy. Próbowała przekonać Hermionę do
rozmowy z Ronem, a szczególnie do zaprzestania odrabiania za niego prac
domowych.
Ale
Hermiona zdawała się nie słyszeć głosu przyjaciółki w tej sprawie. Jej
serce wzięło górę nad rozumem i nie zamierzało puścić.
Lata
mijały. Hermiona, skupiona w końcu na pokonaniu Voldemorta, odłożyła na bok
swoje uczucia, które tylko czasami dawały o sobie znać. Wraz z wiekiem Granger
zaczęła zdawać sobie sprawę, że są rzeczy ważniejsze niż jej zauroczenie przyjacielem.
Kiedy
Bitwa o Hogwart zbliżała się nieubłaganie, życiem Hermiony zawładnął niepokój.
A co jeżeli zginie Ron, Harry, Ginny lub ktokolwiek inny z jej przyjaciół? Jak
będzie wyglądało wtedy jej życie?
Wojna
się skończyła, zbierając za sobą ogromne żniwa. Wielu młodych czarodziejów i
czarownic zakończyło życie walcząc w imię dobra. Hermiona nie mogła uwierzyć,
że tyle osób, z którymi chodziła na zajęcia, z którymi śmiała się i uczyła,
odeszło na zawsze.
Z
jej najbliższych, Fred ucierpiał najbardziej. Stan, w jakim się znajdował na
długo odebrał wszystkim dobry humor. Wiele ran i obrażeń wewnętrznych sprawiło,
że przez długi okres walczył o życie. Dopiero po burzliwym miesiącu magomedyk
zapewnił ich, że wszystko powoli wraca do normy, a chłopak na pewno
wyzdrowieje. Każdy odetchnął z nieukrywaną ulgą na tę wiadomość.
W
końcu nadszedł dzień, w którym bliźniak miał wrócić do domu. Pani Weasley
przygotowała ogromną ucztę i zaprosiła wszystkich przyjaciół, by wspólnie
świętować. Hermiona, kiedy tylko dowiedziała się o imprezie, od razu
zaoferowała swoją pomoc.
Gdy
kładła dzbanek z sokiem pomarańczowym na stole, ktoś złapał ją w pasie i ułożył
brodę na jej ramieniu. Wiedziała, że to Ron. Ostatnimi czasy spędzali ze sobą
dużo czasu, zbliżyli się do siebie. Ron zdawał się nie widzieć świata poza nią,
w końcu po tylu latach dostrzegł w niej kobietę. Starał się być jak najbliżej
niej, często ją przytulał, gładził po ramieniu. Hermiona każdy jego dotyk
przyjmowała z radością, w końcu spełniało się to, o czym marzyła przez ostatnie
lata. Ron musnął delikatnym zarostem jej policzek i poprosił, żeby z nim
poszła, zanim ktoś zauważy, że rozmawiają. Hermiona czuła, że jest spięty i z
niepewnością wróciła z nim do domu. Kiedy przekroczyli próg pokoju Rona, on
odwrócił się nagle z pożądaniem. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, jego usta
dotknęły jej, łącząc się w upragnionym pocałunku.
***
Hermiona
siedziała na ganku, czytając jedną ze swoich ulubionych książek. W dłoni
trzymała parujący kubek z malinową herbatą, a obok, na stole, na białym
talerzu, leżały ciasteczka. Dziewczyna co jakiś czas sięgała po nie rozkoszując
się pysznym smakiem domowych wypieków.
–
Cześć, kochanie. – Usłyszała za sobą i uśmiechnęła się mimowolnie. Szybko
odłożyła kubek i książkę na stół, i odwróciła głowę.
–
Jak było? – zapytała łagodnie, powoli wstając i delikatnie się przeciągając.
–
Dobrze – mruknął, obejmując dziewczynę w pasie. – A ty? Co robiłaś?
–
Dostałam list z Hogwartu – odpowiedziała, a w jej brązowych oczach pojawiły się
iskierki radości.
–
Miona… – jęknął chłopak, krzywiąc się nieznacznie.
–
Proszę, Ron, wiesz jak bardzo chcę tam pojechać i skończyć naukę w szkole. –
Hermiona pogłaskała Ronalda po policzku. – Ty też taki dostałeś.
–
Rozmawialiśmy o tym, Hermiono. Nie i koniec dyskusji.
Hermiona
zrobiła słodkie oczy, jednak widząc, że to nie działa, pochyliła się w jego
stronę.
–
W takim razie pojadę sama – westchnęła teatralnie. Miała nadzieję, że Ron nie
pozwoli jej pojechać samej i spędzą ten rok razem, jednak wiedziała również, że
będzie żałować do końca życia, jeżeli nie skorzysta z tej okazji. Ostatni rok w Hogwarcie.
Normalny, pełen nauki i błahych spraw, a nie uganiania się za horkrusksami.
–
Nie ma mowy – Ron warknął w odpowiedzi i posłał dziewczynie ostre spojrzenie. –
Nie wracamy do Hogwartu,
–
Dlaczego nie? – zapytała Hermiona, nawet nie siląc się na miły ton głosu.
Złożyła ręce na piersi i spojrzała mu w oczy.
–
Związki na odległość się nie sprawdzają. Ja chcę w końcu zacząć własne, dorosłe
życie, razem z tobą, kochanie, a nie cofać się w tył. A sama nie możesz pojechać.
Jak wtedy będę wiedział, co dokładnie robisz?
Chłopak
nawet nie zdawał sobie sprawy, że zranił ją swoimi słowami, które brzmiały tak,
jakby zwyczajnie jej nie ufał.
–
Teraz wszystko rozumiem, Ronaldzie! Przynajmniej widzę w jakim świetle mnie
stawiasz. – Oczy Hermiony zaszkliły się, jednak nie popłynęła z nich ani jedna
łza. – Zostanę z tobą w Norze, będę całe dnie siedzieć w zamknięciu, bo jeszcze
uznasz, że się puszczam na prawo i lewo! Myślałam, że masz o mnie lepsze
zdanie. - Ostatnie słowa wypowiedziała szeptem. Wyminęła Rona i już miała
wejść do środka, gdy on złapał ją za łokieć i przyciągnął do siebie.
–
Wiesz, że nie to miałem na myśli – mruknął.
–
Właśnie nie jestem tego taka pewna, kochanie. – Hermiona prychnęła i
wyszarpnęła się z jego uścisku. – Dobranoc – powiedziała oschle i odwróciła się
na pięcie.
–
Pojadę z tobą do Hogwartu! – krzyknął za nią, a Hermiona spojrzała na niego z
uśmiechem, by po chwili rzucić się mu w ramiona. – Ale tylko na pół roku –
szepnął w jej usta i nie czekając na odpowiedź słodko ją pocałował.
EDIT: Aithne
PIERWSZA DATA DODANIA: 19/04/2013
NAJNOWSZA
AKTUALIZACJA: 13/04/2020
Jest już prolog :) Wiem , że początek przynudza, ale jak siadam przed laptopem to nagle nie wiem co zmienić. Więc zostało tak jak jest. Pierwszą notkę dedykuję Mionce M. (http://dramione-historia.blogspot.com <--- kocham jej bloga)
Baardzo dziękuję za dedykację! Widzę, że z szablonem poradziłaś sobie wspaniale :D Notka bardzo fajna, ciekawie się zapowiada. Mam tylko nadzieję, że jak najszybciej pozbędziesz się Rona, bo go szczerze nienawidzę.. :p Czekam na NN straszniee niecierplowie. Wrzucam Twojego bloga na polecane u mnie :D Kiedy NN? ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę weny,
Mionka M. ;**
NN już się tworzy, ale nie wiem kiedy skończę :)
Usuń~hope~
Ciekawy blog i opowiadanie, a także bardzo fajny wystrój stronki. Podoba mi się :) Zapraszam do mnie i pozdrawiam blueberryandsmile.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnie przepadam za opowiadaniami, ale masz dobry flow, podoba mi się, że opisujesz, a nie sadzisz tylko suchymi dialogami jak większość :3 wytrwałości życzę
OdpowiedzUsuńBardzo dobry początek :) Masz świetny, dopracowany styl. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Jestem ciekawa jak wplączesz Draco do tej histori. Szkoda tylko, że w twojej wersji Hermiona jest zakochana w Ronie, ale jego czepiam się zawsze bo go nie znoszę :) Dodaję Cię do linków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Flo :* (historia-hermiony-riddle.blogspot.com)
Och i taki mały szczegół: zmień strefę czasową :)
UsuńJuż zmieniłam XD
UsuńA co do Rona ja też go nie lubię... zresztą zobaczysz sama co będzie dalej
~hope~
Śliczny szablon :) Ale widzę, że nie możesz się pozbyć tych przezroczystych ramek - też miałam ten problem, ale poszperałam w kodzie html oraz trochę w internecie i zniknęły xD Jednak teraz nie mam pojęcia, jak ja to zrobiłam, aż żałuję, że tego nigdzie nie zapisałam...
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do treści: jest ciekawie :) Wplątujesz w to wszystko Rona, który niestety zachowuje się jak ostatni palant. Ładnie opisałaś sytuację podczas czwartego tomu, Hermiona okazuje się robić niezłe podchody, których Ron nie zauważa.
Jednak ciekawi mnie, jak poprowadzisz dalej wątek z Malfoyem. Jak zachowa się Hermiona? Czy porzuci wieloletnią miłość do rudzielca na rzecz blondwłosego Ślizgona?
Pozdrawiam,
Lileen
[dramione-forever.blogspot.com]
[accountable-hg-ss.blogspot.com]
Malfoy jeszcze troszkę musi poczekać, niestety. Ale już w następnym rozdziale Ślizgon pokarze pazurki :P
UsuńMi aż tak nie przeszkadzają te przezroczyste ramki, a w kodzie html wolę nie szperać bo jeszcze coś schrzanię :)
~hope~
Rozumiem, też miałam takie obawy na początku, ale pomyślałam "raz kozie śmierć" i zaryzykowałam xD
UsuńNarobiłaś mi smaka na te jego pazurki, moja droga, i już nie mogę się doczekać. Rozdziały piszesz na bieżąco czy masz jakieś w zapasie? Kiedy nowy? ;D
Pozdrawiam,
Lileen
Niestety, piszę na bieżąco :( Ale przez wole dni, na pewno coś skrobnę i będę mieć coś w zanadrzu.
UsuńNN już prawie skończony. Nie jestem pewna, ale prawdopodobnie jutro wieczorem się ukarze :)
A co do tych ramek... Może faktycznie coś jednak poszperam :) Masz rację, raz kozie śmierć :D
~hope~
Ja też piszę na bieżąco, high five! ;D Myślę, że czasami może nas wszystko zaskoczyć i to miło pisać na świeżo. Jednak coś w zapasie by się przydało na czarną godzinę xD
UsuńPozdrawiam,
Lileen
Faktycznie, czasami robimy coś zupełnie niezwiązanego z pisaniem i nagle nachodzi nas taka wena, że po kilkunastu minutach ma się genialny rozdział :)
UsuńWspaniale! ;dd
OdpowiedzUsuńOczywiście ludzie najczęściej stawiają Ronalda w złym świetle, (w sumie ja też xd) A ty zaczęłaś tak, że mnie to absolutnie zaciekawiło ! ;pp
Czekam na więcej i Weny, Weny!! ;d
pozdrawiam.
Dziękuję <3
UsuńNawet nie wiesz ile takie słowa dla mnie znaczą :*
~hope~
eee tam od razu przynudza ;) chyba siebie nie doceniasz, moje prologi są zazwyczaj takie beznadziejne że aż mnie się nie chce ich czytać ;p fajnie się zaczyna mam nadzieję że cd również będzie tak zachwycający jak początek ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
SIE
P.S
Jeśli szukasz bety zgłaszam się na ochotnika ;)
Muszę Cię zmartwić, gdyż już mam betę :) Ale jeżeli coś kiedykolwiek się zmieni od razu dam Ci znać :)
UsuńPozdrawiam
~hope~
Zgodnie z prośbą - informuję, że założyłam nowego bloga. Więcej informacji na niewidzialna-nic-milosci.blogspot.com oraz na teatr-swiata.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam!
Ech Ron jak zwykle dupek... Nie mogę się doczekać pojawienia się Dracona. Twój styl genialny. Dialog wciągający. Kocham i czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka, która już wysłała ci prezentację ;)
Dziękuję <3
UsuńRon od zawsze był dupkiem i chyba nic tego nie zmieni :)
A i dzięki za prezentację ;)
~hope~
Bo przecież ja zawsze odbieram maile na czas... XD
Usuńhahahaha xD
Usuń"ALWAYS" <3
~hope~
Fajny prolog, szczerze mnie zaciekawił. :3 Czekam na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://milosc-na-ostatnia-chwile.blogspot.com/
PS. Śliczny szablonik!
Rozdział 1 już niedługo :) Może nawet dzisiaj
UsuńPozdrawiam serdecznie
~hope~
Świetnie! To ja sobie poczekam :)
UsuńJednak dziś nic się nie ukaże. Przepraszam, ale jeszcze nie skończyłam a i tak moja beta już nie może, więc... jutro na 100% dodam
UsuńPozdrawiam magicznie
~hope~
Ja się nie gniewam, ja jestem wściekła!!! Jak tak możesz trzymać ludzi w niepewności?? ;d Ja tutaj się dwoję i troję i odświeżam co godzinę twoją stronę a ty mi tu mówisz, że nie dasz rady?? Great. I co ja bd czytać? ;pp
Usuńpozdrawiam...
No nareszcie natrafiłam na ciekawe opowiadanko z dojrzalszym stylem. Nie lubię na ogół postaci Rona w opowiadaniach Dramione, ale twój jest na razie w porządku. Co prawda przesadził z tym tekstem, ale jeszcze przymknę na to oko. Miałam taką cichą nadzieję, że Ron nie wróci do Hogwartu i mam ją jeszcze nadal. :)
OdpowiedzUsuńAh ten Ron, zawsze zazdrosny :D Mój zachowuje się dokładnie tak samo, a nawet jak dziecko. Ogólnie jest okej, a wygląd bloga bardzo ciekawy, przyciąga. Mam nadzieję, że wlecisz do mnie i poczytasz trochę, liczę również na komentarz :)! http://historiamilosnadramione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lał!.
OdpowiedzUsuńTen prolog jest taki inny od tych innych :o <3
Juz pokochalam tw styl pisania! *.*
Ron tralalala nie cierpie go :)
Widze, ze Romione przeistoczy sie na Dramione :D
Ale w tw wykonaniu to jst bsrdzo ciekawe! <3
Reszte doczytam jutro bo ide jesc :D
Pozdrawiam <3
Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com
Przyznam się, że mi bardziej przypomina rozdział niż prolog. Był dosyć długi i poza wprowadzeniem zaczął już poruszać historię. Styl jednak dobry i czyta się lekko :) lecę dalej !
OdpowiedzUsuńCiekawy prolog. Ron jako zazdrośnik? Pasuje do nie go i widać, że Hermi ma pazurki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.