Nie mógł uwierzyć, że widzi ją po raz ostatni. Rok dobiegał końca, tak
jak czas z nią spędzony. Przyglądał się jej, jak przechodzi przez
pomieszczenie, szukając kogoś wzrokiem. Ubrana w białą, długą suknię
prezentowała się przepięknie. Włosy ułożyła w artystycznego koka, a kilka
zagubionych kosmyków otulało jej twarz. Poruszała się niczym nimfa, z gracją
godną księżniczki. Przez chwilę jej wzrok spoczął na nim. Uśmiechnęła się
delikatnie w jego stronę, a on odpowiedział tym samym. Trwało to tylko ułamek sekundy,
lecz on doskonale zapamiętał ten moment.
Opuścił wzrok, ręką przeczesując włosy. Podrapał się po karku, znów
odnajdując ją w tłumie. Śmiała się, odrzucając głowę do tyłu niczym mała
dziewczynka. Zakochał się w niej. Nie wyobrażał sobie kolejnego roku bez jej
śmiechu, bez jej wygłupów. Żałował, że wcześniej nic nie zrobił. Nic nie
powiedział, nie pokazał swoich uczuć. Jutro już jej nie będzie. Zamknął oczy,
upewniając się, że zna jej obraz na pamięć. Gdy znów spojrzał na nią, stała
sama, w dłoniach trzymając szklankę z napojem. Rozejrzał się wokół, po czym
poprawił krawat koszuli. To była jego ostatnia szansa. Ruszył w jej stronę,
przepychając się. Po chwili już stał
przy niej. Z bliska wydawała się jeszcze piękniejsza. Gdy przeniosła oczy na niego, uśmiechnęła
się, a jemu serce zabiło szybciej.
- Zatańczymy? – zapytał, wyciągając dłoń w jej kierunku. Dziewczyna
ujęła ją bez wahania, odstawiając szklane naczynie na stojący obok stolik. Po chwili byli już na parkiecie. Stanowili
zgraną parę. On przyciągnął ją do siebie, trzymając rękę na jej talii. Ona
odchyliła się do tyłu, by zaraz wrócić z powrotem do pionu. Opuszkiem palców
dotknęła jego policzka, patrząc mu głęboko w oczy. Uśmiechnęła się, odwracając
się do niego plecami. On nadal trzymał dłonie na jej ciele, czując ciepło od
niej bijące. Schował twarz w jej włosach, przymykając oczy. Nie wiedział, że
zrobiła to samo, mocno do niego przylegając. Stali tak, aż piosenka dobiegła
końca. Po chwili zaczęła się nowa, a ona znów odwróciła się do niego przodem.
- Uwielbiam ten kawałek – powiedziała, zarzucając mu ręce na szyję. – It’s just another night and I’m staring at
the moon. Saw a shooting star and thought of you* – śpiewała cicho, kołysząc się w
rytm muzyki. Po chwili przylgnęła
do niego, wtulając się w jego umięśniony tors. On przytulił ją mocno, brodę
opierając na czubku jej głowy. Dziewczyna przymknęła oczy, rozkoszując się
bliskością. Nie widział łez, które
zebrały się pod jej powiekami. Nie wiedział, że ona również nie chciała
rozłąki. Nie wiedział, że ona również żałowała. Dziewczyna oderwała się od
niego, gdy rozbrzmiały ostatnie nuty.
- Muszę już iść – szepnęła mu do ucha, szybkim krokiem ruszając w
stronę wyjścia.
- Zaczekaj! – krzyknął, ale ona już zniknęła za drzwiami. Biegł za nią,
przepychając się przez tłum. Wypadł na korytarz, rozglądając się wokół.
Zobaczył ją opierającą się o ścianę. Podbiegł do niej, a gdy podniosła głowę,
złapał jej podbródek, by złączyć ich usta w namiętnym pocałunku. Dziewczyna
zarzuciła mu ręce na szyję, wspinając się na palce, a on przyciągnął ją bliżej
siebie, chcąc zmniejszyć dzielącą ich odległość. Przyparł ją do ściany, obie
dłonie układając obok jej głowy. Ich języki tańczyły szalony taniec,
przepełniony namiętnością i pożądaniem. Łzy spływały po jej policzkach i szyi,
zmywając makijaż i pozostawiając ciemne smugi. Gdy oderwali się od siebie, ich
oddechy były przyspieszone, a serca wybijały szybki rytm.
Następnego dnia dziewczyna siedziała w samolocie, wyglądając przez okno
z utęsknieniem. Cały czas czuła na ustach jego pocałunki, czuła jego palący
dotyk na skórze. Musnęła palcami wargi, wzdychając cicho. Łza spłynęła po jej
policzku, ale ona starła ją szybkim ruchem ręki. Uśmiechnęła się do siebie,
przymykając oczy. Wiedziała, że prawdopodobnie nigdy się już nie spotkają.
Wiedziała również, że na zawsze go zapamięta.
*Ed Sheeran - All of the stars
To jest tak jakby mój autorski kawałek, nie dramione. Dla głównych bohaterów nie dałam imion, z jakiegoś powodu nie chciałam tego robić. Wiem, że ten tekst może wydawać się dziwny i wyrwany z kontekstu.
Przepraszam za tak długą przerwę. Wyciągałam oceny ze wszystkich możliwych przedmiotów (mam 5 z geografii :D ) i nie maiłam czasu nic skończyć. W przyszłym tygodniu w czwartek jadę w Bieszczady, więc skończenie i wstawienie ZH09 planuję na środę.
Mogą być gdzieś błędy, bo jeszcze nie sprawdzony
Pozdrawiam magicznie
~hope~
piękna.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńMiniaturka jest prześliczna! Chociaż krótka ma piękne przesłanie. Człowiek uzależnia się od słodkiego smaku miłości. Z odstawieniem tego "narkotyku" wiąże się gorycz, smutek, paląca tęsknota. Pomimo rozstania z ukochaną osobą, nie tracimy miłości bezpowrotnie. Zostają
OdpowiedzUsuńwspomnienia, których nikt nam nie odbierze.
Przepiękna! Bardzo mi się podoba! Cieszę się, że udało Ci się coś napisać.
Niecierpliwie czekam aż skończysz rozdział 9. :)
Pozdrawiam
Aithne
Dziękuje :) ciesze się, że miniaturka przypadła Ci do gustu. Tfios jest inspirujące :D
UsuńPozdrawiam magicznie
~hope~
Śliczne i słodkie bardzo lubie tą cukerkowosc :) bardzo chętnie czytam twoje posty i czekam :) oczywiście zaspamuje i z góry przepraszam
OdpowiedzUsuńhttp://pomysl-na-bloga.blogspot.com
Czasami w życiu fajna jest ta cukierkowość ^^ w końcu jestem nastolatką. Cieszę się, że ci się podobało ;)
UsuńPozdrawiam
~hope~
Świetna. Delikatna i taka... smutna. Tak , to dobre słowo. Z pewnością nie jest lekarstwem na mój nastrój :D Ale czytało mi się ją naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuń~hope~